Z dziejów Trojanowa

Archiwum » Z dziejów Trojanowa

Najstarsi mieszkańcy Trojanowa i Chodakowa pamiętają jeszcze stary krzyż, który stał w pobliżu nie istniejącego już cmentarza nad Utratą. Przydrożnego krzyża nie ma już od kilkudziesięciu lat. Podobnie, jak zapomnianej przez wielu, starego trojanowskiej nekropolii. 

Cmentarz ten funkcjonował do czasu pobudowania obecnego na przełomie XIX i XX wieku. Z biegiem lat przestano na nim chować zmarłych. Nawet, jeśli były tam groby rodzinne, Cmentarz stawał się coraz bardziej zapomniany. W XIX wieku pochowano na nim kilku księży z pobliskiego kościoła, chowano okoliczną ludność, a także - co wiąże się z legendą powstania krzyża - zmarłych na zarazy morowe. Krzyż ten, bowiem pamiętał czasy połowy XIX wieku i dla wielu wiernych idących do kościoła, w Trojanowie był widoczny z oddali. Przechodząc obok niego wierni żegnali się, często klękali i odmawiali modlitwę. 

 

Pozostały rysunki 

16 grudnia 1900 roku ukazał się w Piśmie Tygodniowym Ilustrowanym „Wędrowiec” artykuł Michała Rawicz-Witanowskiego „Po bocznych drogach - Trojanów”. Autor przytacza szczegółowo historię Trojanowa oraz tutejszego kościoła. Pisze między innymi: „Miejscowość to bardzo starożytna, była ona pierwotnie, wraz z całą otaczającą ją Puszczą Kampinoską własnością książąt Mazowieckich. Z nich Konrad I zakłada tu w r. 1222 pierwszy kościół w obecności Pawła, biskupa poznańskiego, Gospoldusa, kapelana dworu książęcego i innych panów duchownych i świeckich (Kod. dypl. pol., I 28). Założenie tak wczesne świątyni świadczyć się zdaje o znaczeniu miejsca tego, które leżąc u brodu i przeprawy na rzece Bzurze, było zarazem targowiskiem dla okolicy, dzikiej i małoludnej (...)”. 

Artykuł ilustrowany jest kilkoma rysunkami Jana Olszewskiego, który z autorem artykułu przybył w grudniu 1900 roku do Trojanowa. Rysunki Jana Olszewskiego przedstawiają kościół parafialny pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Trojanowie, tutejszy dwór znajdujący się wtedy obok kościoła, ujście Utraty do Bzury oraz wspomniany już wcześniej krzyż przydrożny w Trojanowie. 

 

Na pamiątkę zarazy 

Jak mówi legenda krzyż ten został postawiony w połowie XIX wieku przy drodze od strony Chodakowa, niedaleko istniejącego już wtedy cmentarza. Nie wiadomo dokładnie, kiedy został poświęcony i przez kogo. Zapewne dane o tym wydarzeniu znajdują się w archiwach kościelnych, tym niemniej krzyż ten był dla wielu ostrzeżeniem przed groźnymi chorobami morowymi nawiedzającymi w tamtych czasach okoliczną ludność. Podobno na cmentarzu nad Utratą znajdowały się liczne groby zmarłych na cholerę i inne podobne choroby. Przypominał o wierze i dla wielu stawał się miejscem modlitwy. 

Trojanowski krzyż dobrze pamięta pani Alina Pawlina z Chodakowa. Uczęszczając - wspólnie z kolegami i koleżankami - na lekcje religii do pobliskiego kościoła w Trojanowie wielokrotnie przychodziła w to miejsce z księdzem tutejszej parafii, aby posprzątać wokół krzyża: - Krzyż był bardzo stary, ale zadbany i stał na niedużym wzniesieniu - wspomina. - Pamiętam, jak szliśmy z Kistek, nie było tam nic, tylko ten przydrożny krzyż i stary cmentarz - dodaje. 

Fotografię trojanowskiego krzyża - jeszcze z lat pięćdziesiątych - udało mi się nabyć kilka lat temu. Widać już na nim znak upływu czasu i liczne ubytki. Jednak mimo tych ubytków krzyż ten stał, już niestety lekko pochylony, ale nadal przypominał o dawnych czasach. 

 

Zniknął niespodziewanie 

Trojanowski krzyż posiadał liczne zdobienia i ornamenty. Był przez wiele lat poddawany bieżącym konserwacjom, co powodowało, że krzyż ten przetrwał przeszło sto lat. W jego górnej części widoczna była figurka Jezusa, a w dolnej tabliczka Matki Boskiej z dzieciątkiem. 

Kiedy krzyż ten zniknął, trudno dzisiaj jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno w latach sześćdziesiątych już go nie było. Przydrożnego krzyża nie pamięta już niestety były, długoletni ksiądz proboszcz tutejszej parafii ksiądz Antoni Jaszczołt, który przybył do Trojanowa czterdzieści sześć lat temu. Pamięta jednak stary trojanowski cmentarz, na którym jeszcze w latach sześćdziesiątych palono znicze: - Cmentarz ten był na terenie zalewowym – wspomina ksiądz Antoni - Często, szczególnie w okresie wiosennym był podmywany, tak, więc decyzja o pobudowaniu na początku dwudziestego wieku nowego cmentarza była, jak sądzę koniecznością. Ksiądz Antoni wspomina także o starym niemieckim cmentarzu, który mieścił się obok cmentarza katolickiego. Na cmentarzu tym rósł potężny dąb, który został ścięty w czasie okupacji - na mocy decyzji proboszcza trojanowskiej parafii księdza Lipińskiego. Kiedy o fakcie tym dowiedzieli się Niemcy, ksiądz proboszcz Lipiński został wezwany na gestapo i miał poważne kłopoty. 

 

Wielowiekowa historia 

Kiedy przejeżdżamy dzisiaj obok kościoła w Trojanowie, to bardzo mało wiemy o jego historii, podobnie jak o historii samego Trojanowa. Dzisiaj jest to licznie zamieszkała dzielnica Sochaczewa, znana z mostu w Trojanowie - łączącego Chodaków z centrum miasta oraz okolicznej górki. Warto jednak zainteresować się historią tego miejsca. Były, bowiem kiedyś takie czasy, kiedy Trojanów był równie ważny jak pobliski Sochaczew. To tutaj w XIII wieku odbywały się targi oraz posiedzenia sądów książęcych. 

Tak było, bowiem Trojanów w tamtym okresie sukcesywnie stawał się miejscem licznego osadnictwa i rozwoju regionalnego. Późniejszy okres był jednak dla Trojanowa mniej łaskawy. Liczne grabieże i wojny nie pozwoliły na dalszy jego rozwój. Trojanów pozostał jednak urokliwym miejscem i jak zauważa Michał Rawicz- Witanowski - chlubiącym się tak odległą przeszłością oraz piękną świątynią: „Najgodniejszym widzenia jest kościół parafialny, wzniesiony na miejscu drewnianego kościoła w połowie bieżącego wieku, w stylu odrodzenia, dotąd nie jest konsekrowany. Wnętrza jego zdobią trzy ołtarze, wystawione przed trzydziestu laty staraniem ś.p. ks. Wężyckiego. Piękne w nich znajdują się obrazy: w prawym ołtarzu Św. Wincenty Ferarius, pędzla Jana Strzeleckiego, w lewym Św. Izydor wykonany przez Pantaleona Szyndlera, którego również Św. Joachima spostrzegamy na bocznej ścianie.. kościoła. W pobliżu świątyni stoi staroświecki dwór po przebudowaniu w ostatnich czasach zwany pałacem, a przy nim rozległy park gdzie Utrata łączy się z Bzurą (...). 

Szukając śladów przeszłości - miejsc często nam powszechnie znanych - natrafiamy często na prawdziwe perełki. Dla mnie taką perełką jest historia Trojanowa, historia tutejszego kościoła i trojanowskiego przydrożnego krzyża. Oglądając rysunki Jana Olszewskiego z 1900 roku, cofamy się do świata, którego już nie ma, dawnego, zapomnianego, lecz zawsze urokliwego Trojanowa.

Waldemar Bronicz

Źródło: http://sochaczewianin.pl/index.php?nazwa=dane_aktualnosci&id_ak=20344